Flor de las Antillas

Cygaro to już paliłem (a nawet recenzowałem), ale zasłużyło sobie na recenzję punktową, jako ze poprzednia taką nie była. Tym razem cygaro paliłem w gorący, upalny dzień, ale szczęśliwie siedząc w cieniu i popijając zimne piwko pszeniczne.

Bogaty pierścień tego cygara zachwyca mnie za każdym razem. To prawdziwe, miniaturowe dzieło sztuki. Samo cygaro także jest niebrzydkie – dobrze zbite, w ładnym kolorze. Zapach przyjemny, słodkawy, kakaowy, ale podszyty skórą i drewnem. 9,5/10. Gdyby nie kilka żyłek byłby ideał.

Otwarcie dobre, ale odrobinę luźnawe. Smak słodkiego tytoniu. 8,5/10.

I tercja. Przedmuchuję od razu – w pierwszych puffach od razu wyczuwam goryczkę. Cóż – jest gorąco. Smak słodkawy, delikatny, lekko ziołowy. Przez całą tercję przyjemny, choć tym razem nie bardzo skomplikowany. 17/20.

II tercja. Cygaro nadal nie sprawia kłopotów. Nadal jest smaczne, choć do głosu doszedł drzewny posmak. Przedmuchałem dopiero pod koniec tercji – był to zabieg szybki, choć płomień był olbrzymi. Szybko oczyścił cygaro z amoniaku i przywrócił pełną przyjemność palenia. 17/20.

III tercja. Po przedmuchaniu w poprzedniej tercji cygaro pięknie odzyskało smak. Niestety pod koniec palenia nieco się przegrzewa za sprawą nieco zbyt luźnego ciągu. 16/20.

Spalanie to niemal ideał. Zawahało się na początku, a później już nie było żadnych problemów. 9,5/10.

Stosunek ceny do jakości to zagadka, bo cygaro dostępne jest (w zależności od sklepu) w sporym rozstrzale cenowym – od około 17 do około 25 PLN. Szacując, że jest to cygaro w okolicach 20 PLN, uznałem, że zasługuje na 8,5/10 pkt w tej kategorii.

Łączna ocena to zadowalające 86 punktów. Sporo. Jak widać sezonowanie tego cygara ma sens. Polecam szczególnie początkującym, którzy chcą spróbować czegoś nowego, dobrego, w nieprzesadnej cenie.

Dodaj komentarz